Przy robieniu porządków, wpadła mi w ręce Gazeta Wyborcza, w której ukazał się artykuł na temat moich warsztatów dla rodziców. Możecie w nim przeczytać o tym, jak w 2008 roku wyglądały warsztaty na temat tego, jak radzić sobie ze złością i o problemach, które rodzice mają z tym uczuciem.
Nie minęło zbyt wiele czasu, ale ciekawe czy dzisiaj martwicie się tymi samymi rzeczami, czy coś zupełnie innego spędza Wam sen z powiek. Wasze komentarze są mile widziane. Ja sama odkryłam w nim nowe rzeczy, o których już zapomniałam!
Półtoraroczny chłopiec krzyczy, płacze, rozrzuca i niszczy zabawki, wyrywa innym dzieciom kredki, bije, tupie i wali głową w ścianę. - Jesteśmy rodziną, która się złości. Nasz synek też zaczyna się złościć - nie wiemy, jak sobie z tym radzić - przyznaje jego mama Renata.
Nie minęło zbyt wiele czasu, ale ciekawe czy dzisiaj martwicie się tymi samymi rzeczami, czy coś zupełnie innego spędza Wam sen z powiek. Wasze komentarze są mile widziane. Ja sama odkryłam w nim nowe rzeczy, o których już zapomniałam!
Gazeta Wyborcza z dnia 21 listopada 2008 roku /Nr 272.5882
Dodatek Kultura, Artykuł , pt. „Kiedy mały lub duży czuje
złość". Autor: Iga Dzieciuchowicz
Półtoraroczny chłopiec krzyczy, płacze, rozrzuca i niszczy zabawki, wyrywa innym dzieciom kredki, bije, tupie i wali głową w ścianę. - Jesteśmy rodziną, która się złości. Nasz synek też zaczyna się złościć - nie wiemy, jak sobie z tym radzić - przyznaje jego mama Renata.
"Nigdy jeszcze nie widziałam czegoś takiego, może tylko w programie
"Superniania". Trudno to wytrzymać. Próbowałyśmy dziecko uspokoić,
ale było jeszcze gorzej. Nie chciało ani cista, ani herbaty, urządziło
prawdziwą demolkę - opowiada jedna z opiekunek dzieci, których rodzice w
oddzielnej sali uczestniczą w warsztacie "Kiedy mały lub duży czuje
złość".
Mały złośnik zasypia po trzech godzinach, zajęcia
trwają cztery. Jego rodzina na czterogodzinne zajęcia prowadzone przez Barbarę
Dziobek, założycielkę Małopolskiego Instytutu Rozwoju Rodziców, przyjechała z
Warszawy.
***
Niełatwo zrozumieć dzieci
Mamy opowiadają o problemach, wymieniają się doświadczeniami, dla ojców
dylematy dzieci to często fanaberie - wszyscy zgodnie twierdzą, że świat
dziecka to dla nich dziwna i tajemnicza kraina, a nazwanie nawet swoich
własnych emocji nie jest takie proste.
- Moja córka uparła się, że nie będzie zabierać do
szkoły podręcznika, była rozdrażniona. Trzy dni zastanawiałam się dlaczego, o
co właściwie z tym podręcznikiem chodzi. Okazało się, że podczas choroby
wykonała w podręczniku zadania, które w szkole nie były jeszcze przerabiane.
Bała się, że nauczycielka to zauważy i na nią nakrzyczy - opowiada Olga.
- Czasem problemy dzieci są trudne do rozwiązania nawet
dla ich rodziców. Moją córkę inna dziewczynka codziennie zmusza w przedszkolu do
wybranej przez siebie zabawy. Córce zależy na przyjaźni, ale źle się czuje będąc
zdominowaną. Przychodzi z przedszkola zła i rozczarowana. Ja rozkładam ręce –
zwierza się Agnieszka.
- Czteroletnia córka zaczęła tłumaczyć
mi, jak można manipulować mamą – najpierw trzeba krzyczeć, potem się rozpłakać,
potem znów krzyczeć. Zawsze jak tak robi, dostaje to, czego chce. Byłem w szoku
– przyznaje Marek.
- Syn jest jeszcze malutki, ale
jestem tu po to, by w przyszłości uniknąć błędów – mówi Denis. Wkrótce ciąg dalszy! :)
Pytania i komentarze są mile widziane.
Pytania i komentarze są mile widziane.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój wpis!